Wednesday 6 January 2010

buntujemy się!

Radosne świętownie początku tego roku niestety zaowocowało zwichnięciem kostki i uziemieniem w domu na parę dni. I pozwoleniem sobie na lenistwo. A może inaczej, pozwoleniem sobie na robienie rzeczy, których normalnie nie mam czasu robić, czyli poświęceniem mnóstwa czasu na filmy i książki. I tak oto w moje ręce i oczy wpadła książka P. Czerwińskiego "Pokalanie". Wątek emigracyjny się w książce przewija, ale nie o tym miałam pisać...
Wkręciła mnie ta książka strasznie i jak zaczęłam czytać to nie mogłam przestać. I przeczytałam do końca.

I co?
Refleksja ogólnoegzystencjalna podobna nieco do tej, która przydarzyła mi się po przeczytaniu "Radia Armageddon" J. Żulczyka: nasze pokolenie za bardzo nie ma się przeciw czemu buntować, ale buntować się musi, bo taka kolej rzeczy, więc trzeba coś wymyślić. Tylko jak tu coś wymyślić, skoro "wszystko już było"?
Więc może wszystko trzeba zanegować, wyśmiać, obrucić w żart?
Tylko że nagle taki Bohater spostrzega jak bardzo jest samotny i w jakim żyje absurdzie. I tak sobie właśnie rozkminia... Zbuntuję się, nie zrobię kariery jak wszyscy. Pojadę w świat. Wszyscy mówią, że kryzys i że ciężko jest, ale nic to, trzeba życiem się cieszyć i bawić się ile sił... Ale życie czasami daje kopa. I nasz Hiroł zawsze w takich sytuacjach daje kopa życiu, bo tak chyba trzeba. W myśl: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Ale tym razem nie! Tym razem Hiroł ogłasza bunt przeciw panującym trendom i w ramach tegoś buntu... poddaje się losowi. Mam zostać w domu i robić nic? Zostanę i będę robić nic. Wbrew obowiązującej gonitwie.
Ale długo tak nie można przecież. W końcu pora przychodzi na bunt przeciw własnej niemocy. A formą buntu okazuje się powrót do szarej rzeczywistości...
I na tym chyba właśnie polega absurd współczesności. Wszystko już było, więc wymyślmy coś. Wymyślamy, wymyślamy, ale i tak zataczamy koło.
A ktoś sobie siedzi, marszczy brwi, obserwuje i opisuje to! I dopisuje swoje! I jaką ma z tego radość!!

A tak na koniec pozwolę sobie jeszcze pobuntować się słowami jednej z bohaterek Masłowskiej: "A co ty myślisz, że ja całe życie mam być chora, kulawa, paralityczna? Ale tak nie będzie!!!" No oczywiście, że tak nie będzie! To takie noworoczne postanowienie. Niech tak się stanie!

No comments:

Post a Comment